Racja, nudny i momentai bardzo przewidywalny. No i seksowna aktorka niczego nie pokazała, choć wątek erotyczny (moment, gdy mafiozo ją wykorzystuje) był kluczowy. Nie lubię takiej pruderii.

Nie każda sytuacja, gdy dziewczyna nie zdejmuje z ochotą majtek w sekundę, oznacza od razu pruderię. Po prostu nie chciała z tym panem i w takich okolicznościach. Cały problem w tym filmie polega na tym, że normalna kobieta, marząca o świecach i kolacji we dwoje, wchodzi w zbyt bliski układ z człowiekiem, którego powinna znać głównie z kartoteki. I nie może oczekiwać wzajemnego szacunku i oddania, bo jest tylko pionkiem w grze.
Czy naprawdę aż tak trudno to zrozumieć?

Chyba się nie zrozumieliśmy. To, że pani nie chciała, nie miało większego znaczenia.

Ale tym bardziej nie musiała robić z siebie nimfomanki. To jej jeszcze zostało - decyzja, jak zareagować jako kobieta.

Mnie chodziło o to, że nie pokazano sceny, w której mafiozo WYKORZYSTUJE bohaterkę. Mimo iż był to bardzo ważny moment w filmie. W ogóle nie zastanawiałem się nad motywacją czy postępowaniem bohaterki, to zupełnie inny temat.

A czy zawsze trzeba to pokazywać? Czasami sygnał (scena z sukienką) mówi więcej, niż scena wprost.

Nie bez powodu sukienka jest akurat czerwona. Po scenie wiadomej jest ujęcie, w którym sukienka leżąca na podłodze łazienki wygląda jak kałuża krwi. A dziewczyna płacze. Wnioski są raczej oczywiste.
Inna scena tego typu w filmografii Assante - w 'Paradise Alley' jego bohater, Lenny, jest weteranem wojennym, poruszającym się o lasce. Lenny próbuje odzyskać względy dziewczyny, którą w międzyczasie pocieszył jego brat, Cosmo. Prawdziwym punktem zapalnym w relacjach staje się moment, w którym Cosmo widzi (przez zaparowane z lekka okno pokoju dziewczyny) - no właśnie - dwie pary stóp i laskę brata stojącą przy łóżku. Nic więcej, ale dziewczyna obrywa ostro. I nikt się specjalnie nie dziwi, skąd Cosmo wie.