Proste, ale ciekawe główne założenia, zapadają w pamięć i dają nadzieję na dobre kino. Ciężki, klaustrofobiczny klimat i koncepcja kostki jako metafory życia ludzkiego to kolejne, mocne plusy. Szkoda tylko, że te zalety rozmywają się w słabej zawartości filmu.
Przede wszystkim nieudane są przerysowane, nieprzekonywujące postacie, dodatkowo beznadziejnie rozpisane i zagrane. Kładzie to w znacznym stopniu cały film, gra aktorska i tych kilku bohaterów powinno być dopracowanych do perfekcji, aby pociągnąć tak ubogą i surową formułę filmu.
Tutaj jest przeciwnie, nie pomaga też drętwa fabuła, niebezpiecznie zbliżająca się do kina B klasy. A sama opcja wyjścia z kostki ciągnąca fabułę, podkopuje koncepcję filozoficzną.
Wiele osób zachwala, ten film z uwagi na przedstawienie zachowania ludzi w sytuacjach krytycznych, do czego zdolny jest człowiek etc etc. Dla mnie głównie z uwagi na bardzo słabe aktorstwo, ich zachowanie jest zupełnie niewiarygodne, powierzchowne, przerysowane. Film leży na tym polu, jeśli kogoś poruszyła i zaintrygowała przykładowo ''przemiana'' Quentina, to zostawiam to bez komentarza.
Efekt końcowy rozczarowuje, główną siłą filmu jest pomysł, w pewnym stopniu klimat i jakiś potencjał filozoficzny, nie do końca wykorzystany zresztą. Cała reszta jest wykonana słabo.
Fakt, postacie są przerysowane - rzekłbym teatralne, ale to mi fajnie współgrało z koncepcją filmu, z zamkniętym pomieszczeniem i minimalną scenografią.
Quentin jak dla mnie nie przeszedł żadnej przemiany, tylko wyszło z niego to, czego nie widzimy w tego typu ludziach na pierwszy rzut oka - ot choćby w facetach maltretujących swoje partnerki. Stres szybko ukazał jego gwałtowną naturę.
Osobiście cenię ten film za 2 rzeczy, które przekazuje:
- nikogo nie należy skreślać, nawet ludzie chorzy umysłowo są wartościowi i wcale nie mają mniejszej od nas szansy na przetrwanie
- robimy jako ludzkość wiele rzeczy bez sensu i bez zastanowienia, czasami pod płaszczykiem szczytnych celów i taką rzeczą był ten sześcian; świat poza nim pięknie podsumował Worth: "bezmiar ludzkiej głupoty".